Okoliczności, w jakich Karina i Łukasz postanowili sobie ślubowac były naprawdę niezwykłe. O takim ślubie z pewnością marzy niejedna Panna Młoda – wśród drzew, zieleni, śpiewu ptaków, tuż przy XIX wiecznym pałacu, a do tego w luźnej, przyjacielskiej atmosferze.
Sam ślub był ucztą dla wszystkich zmysłów. Same detale, jak i oprawa to tak obszerny temat, że zamiast o nich pisać po prostu odsyłamy do galerii na blogu duetu fotograficznego '5czwartych’. Całości dopełnił zespół 'Stage Fever’ oraz niezwykle interesująca kuchnia Michała Jachimowicza, który w Pałacu Rozalin jest na stałe 🙂
Zarówno Karina jak i Łukasz do dnia swojego ślubu podeszli raczej bez większego stresu. Może dlatego, że dokładnie wiedzieli czego chcą. Gdy Karina powiedziała nam o swoich planach, byliśmy mocno podekscytowani. Natura to bardzo wdzięczny temat i wyjątkowo fotogeniczne tło – fotogeniczną parę już mieliśmy ;). Dodatkowo ślub w plenerze oznacza wspaniałe warunki oświetleniowe. Panna Młoda przyznała, że nasze filmy bardzo trafiają w jej gust, bo są romantyczne i wyważone. 'Nie znamy Was, ale widzieliśmy wasze prace i nie wyobrażam sobie, aby ktoś równie dobrze potrafił oddać klimat naszego dnia’ – usłyszeliśmy.
Wspólnie postanowiliśmy, że zdjęcia plenerowe będziemy realizowali tylko w parku przy Pałacu w Rozalinie, gdyż tam mieliśmy wszystko, co bylo nam potrzebne do opowiedzenia tej historii. Wszystko ponad to było zbędne. To miała być historia dwojga zakochanych ludzi związanych z konkretnym – nieprzypadkowo wybranym – miejscem.
W dniu ślubu filmowanie rozpoczęliśmy oczywiście od przygotowań. Naszą uwagę zwróciło szalone tempo prac i – za sprawą zespołu z Wedding Design – szybko zmieniające się miejsce (w tym wspomniane już wcześniej obłędne dekoracje). Chcieliśmy mieć każdy detal, ale to okazało sie być niemożliwe! Nie miało to jednak większego znaczenia – w końcu na miejscu był też fotograf. Żeby zbudować atmosferę w filmie potrzebowaliśmy ludzi, tego co robią i mówią w danym miejscu, w danej chwili – potrzebowaliśmy uchwycić ich emocje.
Nagranie zdjęć plenerowych zaplanowaliśmy już po ślubie, ponieważ chcieliśmy wiedzieć, jak przebiegla uroczystość i jakim materiałem dysponujemy. Zamysł był taki, aby zdjęcia z pleneru nie zdominowały materiału z dnia ślubu, a jedynie w subtelny sposób uzupełniły go. Ponieważ nagranie bylo w innym terminie na spokojnie mogliśmy przyjrzeć się naturze i pokazać jej piękno najlepiej jak potrafimy. Niedawna nawałnica, która przeszła przez park w Rozalinie powaliła drzewa i nieoczekiwanie dodała miejscu odrobiny dzikości.
To chyba jedyna w dziejach fotografii i filmu ślubnego sesja plenerowa, która odbyła sie bez udziału pary młodej! Praktycznie w całości (poza sceną zamykającą klip) nagrana bez Kariny i Łukasza, których pozdrawiamy :- )
Więcej o tym jak powstają realizowane przez nas filmy na: blog.dabstudio.net